Agnieszka Michalska - Kroniki Ciemności. Łowca demonów

sobota, 21 czerwca 2014

Agnieszka Michalska trochę przypomina mi mnie samą, jako nastolatkę, zaczęła pisać Kroniki Ciemności w wieku trzynastu lat, jednak wydała powieść dopiero po jakimś czasie. Ja swoje bazgroły schowałam do szuflady i pewnie dalej tam leżą, chyba że ktoś je już wyrzucił. Tym się różnię od autorki, ale nie żałuję - moja pisanina nie była na tyle dobra, bym chciała ją komukolwiek pokazywać. Agnieszce Michalskiej jednak gratuluję bo dopięła swego i wydała debiutancką powieść, widać w niej wprawdzie pióro nowicjuszki, ale od czegoś przecież trzeba zacząć.
 
Mając naście lat przez jakiś czas oglądałam amerykański serial Czarodziejki. Nie był on może zbyt ambitny, ale w sobotnie przedpołudnia był przyjemnym przerywnikiem pomiędzy sprzątaniem a nauką. Z niego właśnie kojarzę trzy czarodziejki, Piper, Phoebe oraz Paige, walczące z demonami i jednocześnie starające się prowadzić w miarę normalne życie. Agnieszka Michalska stworzyła fanfick, czyli coś na podstawie istniejącego już utworu. Nie jestem fanką tego typu tworów, rozumiem, że ktoś może tak bardzo lubić pewnych bohaterów/wykreowany świat, by chcieć kontynuować historię, jednak ja mam dość surowe zasady - zostawiam pomysł jego twórcy. Agnieszka Michalska ma jednak inne zdanie na ten temat i postanowiła napisać coś na kanwie serialu.
 
Główną bohaterką Kroniki Ciemności nie jest, wbrew oczekiwaniom, Piper, Phoebe czy Paige a Katy - ich kuzynka, nastolatka, którą wychowywały od maleńkości. Dopóki Katy nie osiągnęła pewnego wieku nie mogły jednak jej wtajemniczać w sprawy magii, ani nawet używać przy niej czarów. Przez te lata demony szykowały się do walki, jakimś sposobem odkryły, gdzie znajduje się dziewczyna i dokładnie w dniu jej piętnastych urodzin zaatakowały. Świat opanowała czarna magia, Katy i dwójka jej przyjaciół w szybkim tempie zostali wprowadzeni w nową rzeczywistość. Od tego momentu rozpoczęło się ich szkolenie obejmujące naukę posługiwania się mocami i zaklęciami oraz walka wręcz z demonami. W tym wszystkim pomagała im młoda czarodziejka i Łowca demonów.
 
Po kilku pierwszych stronach miałam wrażenie, że czytam powieść napisaną przez J.K.Rowling. Nie mam na myśli przedstawionego świata, ale styl w jakim Kroniki Ciemności są napisane. Wszystko jest pięknie wygładzone, poprawne, bohaterowie jacyś tacy mało zdziwieni, że ich życie przewraca się do góry nogami a sama Katy ma masę wspólnego z Harrym Potterem - sierota, wychowywana przez rodzinę (choć w jej przypadku kuzynki ją kochały i nie mogła na nic narzekać), do pewnego czasu nie wiedziała, że ma magiczne zdolności a gdy się już dowiedziała za wszelką cenę chciała dowieść, że coś umie, zaimponować innym i najlepiej samodzielnie uratować cały świat. To były pierwsze wnioski jakie wyciągnęłam z lektury, nie są to jednak minusy, w końcu tego typu schemat jest dość często powielany. To, co mi przeszkadzało to zbyt ubogi opis postaci i pewnych sytuacji. Akcja powieści rozgrywała się szybko, choćby od przyjęcia urodzinowego do walki o życie dzieliło nas zaledwie kilka stron i to - według mnie - był błąd. Nie lubię zbytniego zagłębiania się w duchowe przeżycia bohaterów czy ich nadmierny opis, jednak o samej walce białej i czarnej magii chętnie przeczytałabym więcej. Szkolenie Katy i jej przyjaciół, ich walka o przeżycie też mogłaby być lepiej przedstawiona. Biorąc pod uwagę, że pierwsza część trylogii ma zaledwie 200 stron, myślę, że bez problemu autorka mogła się bardziej przyłożyć zarówno do przedstawienia samych postaci, jak i opisu wydarzeń.

Przedstawione przeze mnie minusy mogą nieco zniechęcać do lektury, jednak myślę, że jeśli ktoś ma ochotę na kilka godzin z fantasy to i tak sięgnie po Kroniki Ciemności. Jak już wspominałam, powieść jest poprawnie napisana, nie każdy oczekuje pięciusetstronicowego tomiszcza, choć myślę, że najwięcej fanów Agnieszka Michalska zbierze wśród nastoletnich czytelników. Niestety autorka nie zamierza kontynuować serii, a szkoda bo może byłaby z tego ciekawa polska alternatywa dla przygód Harrego Pottera.

Czy polecam? Nie... Powieść czyta się szybko i jest poprawnie napisana, ale jeśli ktoś szuka czegoś więcej może się zawieść. Poza tym, choćbym nie wiem jak ją zachwala - kto ma ochotę rozbudzić w sobie apetyt na niezłą historię bez możliwości poznania jej zakończenia? Kroniki Ciemności uznaję za falstart, oby drugie podejście było sukcesem i - przede wszystkim zakończone.

Za książkę dziękuję organizatorom akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają oraz Autorce.

0 komentarze:

Prześlij komentarz