Jack Sharp - Mężczyzna z tatuażem

wtorek, 11 listopada 2014

Ostatnio niezbyt często się zdarzało, by jakakolwiek książka przykuła moją uwagę na tyle, bym nie mogła się od niej oderwać i nie sięgnęła w międzyczasie po inną. Tak, niestety, ale czytanie 2-3 książek na raz jakoś weszło mi w krew. Z Mężczyzną z tatuażem było jednak inaczej... Gdy zaczęłam ją czytać jedynie nacisk męża bym poszła spać pozwolił mi się od niej oderwać a i tak rano, zaraz po przebudzenia, chwyciłam ją na nowo. Co w niej jest takiego? A no...

Paul Lemaitre to zwykły francuski dziennikarz, na jego koncie zapisało się kilka ciekawych artykułów, w środowisku miał niezłą opinię, ale poza tym mieszkał w miasteczku pod Paryżem, pracował w mniejszej gazecie i sam już nie miał nadziei, że jeszcze osiągnie w zawodzie większy sukces niż dotychczas. Mimo, iż nie można mu odmówić odwagi i samozaparcia jest zwykłym człowiekiem, ma swoje wady, problemy z sercem i kredyty na głowie. Mimo tych problemów cały czas marzył, że jeszcze kiedyś będzie miał okazję przeżyć dreszczyk emocji i znajdzie swój temat... Można powiedzieć, że okazja sama go znalazła, a raczej uśmiechnęła się do niego i została zepchnięta z klifu...

Myślę, że nie ma nic lepszego dla dziennikarza niż sam z siebie pojawiający się materiał do artykułu. Do tego taki, którym nikt inny się nie zainteresował i można samemu drążyć i drążyć... Paul miał przeczucie, że trafił na coś ciekawego, z każdym kolejnym dniem i nowymi informacjami tylko się upewniał w tym domyśle. Niestety jego zainteresowanie zostało zauważone i bynajmniej nie ucieszyło te osoby. Co byście zrobili na miejscu Paula - drążyli dalej kosztem własnego życia czy odpuścili? On nie dał za wygraną, mimo iż śmierć zdążyła mu zajrzeć w oczy, żona dla bezpieczeństwa wyjechała a pracodawca początkowo był gotów go zwolnić. Chyba tym się odznacza prawdziwe dziennikarstwo? Czy raczej to już głupota?

Początkowo Paul chciał tylko odkryć co się kryje za dziwnym morderstwem, z czasem zaczął sobie jednak uświadamiać, że to coś więcej. Coś, co może wstrząsnąć rządami kilku krajów a nawet samym Watykanem. Dziennikarz podróżuje z jednego państwa do drugiego, nawet udaje mu się zahaczyć o Polskę, a wszystko to, by dowiedzieć się czegoś o tajemniczej Żydówce i jej dzieciach. Całość jest niezwykle interesująca, akcja wartka i naprawdę nie sposób się oderwać od powieści. Każdy kolejny ślad przybliża nas do rozwiązania zagadki, ale zakończenie i tak może wywołać zdziwienie. Jack Sharp postarał się, by tak było.

Paul nie jest jednak tytułowym mężczyzną z tatuażem. Na początku miałam wrażenie, że ten pojawia się ni z gruszki, ni z pietruszki. Zawsze w jakiejś kawiarence, zawsze z książką w ręku, zawsze wspominając przeszłość... Nie rozumiałam do czego to zmierza, jedna muszę przyznać, że ostatecznie bardzo spodobało mi się to rozwiązanie. Czekałam aż jego osoba przestanie być tak tajemnicza i w końcu weźmie bardziej aktywny udział w śledztwie Paula. Niby był przy nim cały czas, nawet pomagał mu i podsuwał kolejne tropy, ale dopiero pod koniec powieści w pełni się ujawnił i wytłumaczył kim jest. A to już zaskakiwało...

Całe śledztwo Paula można określić, jako jeden wielki wyścig ze śmiercią. Dziennikarz jedynie dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności i swoim aniołom stróżom przeżywa, jednak na każdym niemal kroku czuje oddech kostuchy. Akcja jest bardzo szybka, jeden interesujący ślad zmierza ku drugiemu, aż czasami się dziwiłam, że wszystko tak zgrabnie się układa. Paul, wraz z mężczyzną z tatuażem, odkrywają tajemnice przeszłości i dążą do szczęśliwego zakończenia. Oczywiście "szczęśliwy" może tu być różnie interpretowane.

Mężczyzna z tatuażem to wciągająca historia, pełna wątków historycznych, które świadczą o sporej wiedzy autora na ten temat. Z racji tematu książka jeszcze bardziej mnie wciągnęła, to akurat coś, co zawsze mnie interesowało. Mężczyzna z tatuażem to typowa powieść sensacyjna, jej plusem jest z pewnością szybko posuwająca się do przodu fabuła, nie sposób się znudzić historią i jeszcze trudniej od niej oderwać. Polecam każdemu miłośnikowi tego typu literatury. 



Za książkę dziękuję autorowi oraz organizatorom akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają.


0 komentarze:

Prześlij komentarz