Beata Galuba-Filipp - Co można znaleźć?

wtorek, 15 września 2015

Staram się bardzo uważnie wybierać książki dla mojej córeczki. Mimo, że jest jeszcze zbyt mała, by dobrze zrozumieć co jej czytam, staram się, by już teraz słuchane przez nią wierszyki i opowieści miały jakieś walory, jeśli nawet nie pedagogiczne, to chociaż rozrywkowe. Książeczka Beaty Galuby-Filipp niestety nie spełnia żadnych moich kryteriów.

Co można znaleźć? składa się z kilku krótkich historyjek z życia małej dziewczynki. Czteroletnia Michasia chodzi do przedszkola, spędza dużo czasu z dziadkami (właściwie to się zastanawiam czy w ogóle ma rodziców bo nic o nich nie ma w książeczce). Już pierwszy rozdział mi się nie spodobał, kolejne jedynie potwierdził początkowe wrażenie. Z każdego opowiadania wyłania się obraz dziecka nieśmiałego, starającego się zdobyć przyjaciół przez wymyślanie różnych rzeczy i przekupywanie słodyczami. Często rówieśnicy odwracają się od Michasi, jednak ta pozostaje w kręgu wymyślonych rzeczy. Nie przeszkadzałoby mi to tak, gdyby autorka próbowała jakoś dosadniej zakończyć każdy z rozdziałów, dać morał, napisać co dziewczynka robi źle. Być może Beata Galuba-Filipp zostawia to rodzicom, jednak - wg mnie - to nie jest do końca dobry pomysł.

Sam styl pisania autorki też pozostawia wiele do życzenia. Momentami miałam wrażenie, że czytam opowiadania napisane przez uczniów pierwszych klas podstawówki. Być może takie było założenie, może to już takie naleciałości z pracy (Beata Galuba-Filipp jest nauczycielką języka polskiego w liceum), choć po licealistach spodziewałabym się lepszych opowiadań... Koniec końców całość nie przypadła mi do gustu. Może dzieciom lepiej się czyta historyjki o Michasi, mnie zwyczajnie nie podeszły.

Kolejną rzeczą, która mi się nie spodobała, jest oprawa graficzna. Książeczka została wydana przez Warszawską Firmę Wydawniczą, jak do tej pory nie spotkałam się z żadnym tytułem tego wydawnictwa, które przypadłoby mi do gustu. Książeczka ma miękką okładkę, ilustracje są - pisząc oględnie - niezbyt ciekawe. To z pewnością nie jest coś, co zwróciłoby uwagę dziecka. Do tego cena, 20 złotych - aż mam ochotę krzyknąć - Za co?!

Podsumowując krótko - nie polecam!


Za książkę dziękuję organizatorom akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają.

0 komentarze:

Prześlij komentarz