Krzysztof Riege - Opętany przez cienie

środa, 1 kwietnia 2015

Sławni rodzice to z jednej strony duży plus, zwłaszcza, gdy za sławą idą duże pieniądze i ulgi; z drugiej natomiast brak anonimowości i presja otoczenia. Bardzo często dzieci idą w ślady swoich rodziców. Nie zawsze jest to związane z faktyczną aprobatą konkretnego zawodu, często jest to pójście na łatwiznę, po utartym szlaku i pod wpływem innych osób, niekoniecznie rodziny. Również sami rodzice różnie do tego podchodzą, w najlepszym przypadku dają dzieciom wolną rękę i pozwalają pójść "za głosem serca"; w najgorszym za wszelką ceną chcą, by ich potomek ruszył ich śladem. Nie zawsze wychodzą z tego dobre rzeczy...

Jan Bolimowski był znanym na całym świecie reżyserem. Udało mu się wyrwać z Polski i powalić świat swoimi produkcjami. Miał nie tylko talent, ale i sporo szczęścia. Robiąc karierę w Stanach ściągnął do siebie swoich dwóch synów. Mimo, iż obaj mieli dużo możliwości na wykreowanie siebie dążyli do pójścia w ślady swojego taty. Jan oczywiście namawiał ich do tego gorąco, marzyło mu się, że kiedyś razem, całą rodziną, nakręcą film. Żadne z nich nie wiedziało wtedy jak to się skończy.

Mając za przykład rodzica, którego filmy były nominowane do Oskara, dzieci nie chcą być gorsze. Za wszelką cenę dążą do perfekcji i czegoś wielkiego, nie dopuszczając nawet do siebie myśli, że można zacząć od czegoś mniejszego. Jaromir i Dobromir przez całe życie chcieli stworzyć "coś", uważali, że będąc synami sławnego Jana Bolimowskiego nie wypada im zacząć kariery od zwykłego chłopca na posyłki. Musieli błysnąć wielkim talentem i nakręcić film godny przynajmniej nominacji do nagród. Czas jednak mijał a tworzony przez nich scenariusz był ciągle w powijakach. Niespełnione nadzieje mężczyźni topili w alkoholu i tłumili narkotykami. Wreszcie, zdając sobie sprawę, że najlepsze lata swojego życia mają już dawno za sobą, postanawiają skończyć ze swoimi nadziejami odbierając sobie życie. Traf jednak chciał, że Jaromir zmarł a Dobromir przeżył.

Opętany przez cienie nie jest jednak historią o synach Jana, lecz przede wszystkim o nim, jego życiu i wpływie jego kariery na całą rodzinę. Ciężko jest żyć w czyimś cieniu, nawet jeśli to cień własnego męża i taty. Kariera Jana przesłoniła mu cały świat, tworzone filmy zajmowały praktycznie każdą jego myśl. Nawet podczas stypy ani na moment nie przestawał myśleć o kolejnej produkcji. Ciężko jest żyć z takim człowiekiem na co dzień, nie dziwię się, że żona Jana nie wytrzymała presji i odeszła. Co innego być wielkim reżyserem i umieć zostawić za drzwiami domu pracę a co innego żyć nią cały czas.

Akcja powieści Krzysztofa Riege rozgrywa głównie w czasie stypy. W dość ciekawych okolicznościach poznajemy Jana, jego żonę, syna i ich znajomych. Powiązania pomiędzy nimi czasami zaskakują a czasami śmieszą. Kluczowym elementem powieści są cienie, wśród których bohaterowie historii przeżywają na nowo dawne miłości i rozczarowania, odkrywają tajemnice i myślą o przyszłości. Fotografując uczestników stypy Jan na nowo przeżywa swoją młodość i dążenie do kariery. Czytelnik poznaje jego życie oraz dowiaduje się w jaki sposób funkcjonowała łódzka szkoła filmowa w czasach jego młodości. Tutaj muszę zauważyć, że Krzysztof Riege ponad 30 lat był reżyserem i scenarzystą w TVP oraz producentem niezależnym, informacje podane w powieści można zatem uznać za prawdziwe.

Opętany przez cienie to powieść skłaniająca do myślenia. Nie jest to książka lekka, zabawna i na jeden raz. Krzysztof Riege napisał historię ciekawą, lecz skomplikowaną, wymagającą skupienia w trakcie lektury.  Myślę, że jeszcze wrócę do tej historii i pewnie odkryję w niej nowe rzeczy. Powieść bardzo mi się podobała i bez wahania polecam ją wszystkim, nie tylko wielbicielom kina.



Za książkę dziękuję organizatorom akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają.

1 komentarze:

Chabrowa pisze...

Chyba najgorsze jest życie w cieniu innych, zwłaszcza rodziców. Czujemy, że inni chcą żebyśmy byli tak samo dobrzy. Zaciekawiła mnie ta książka

Prześlij komentarz