Magdalena Owczarek - Po moim trupie

czwartek, 27 sierpnia 2015

Z cała pewnością już nie raz, i nie dwa, pisałam o swojej fascynacji tematyką żywych trupów. Uwielbiam zombiaki, sama nie wiem do końca dlaczego, ale tak jest. Zombie to zombie - to świetny temat na horrory i komedie, trochę gorszy na romans, ale też się zdarza oraz to moja chora fascynacja i ciągłe wyszukiwanie nowości zombiastycznych. Jednak, uwierzcie, nie oglądam i nie czytam wszystkiego co ma związek z żywymi trupami. Niektóre rzeczy zwyczajnie nie powinny wyjść na światło dziennie i wolę sobie oszczędzić przykrości zapoznawania się z filmowymi lub czytelniczymi gniotami. Z Po moim trupie wiązałam spore nadzieje, opis mnie zaciekawił i po cichu liczyłam na kawałek niezłej rozrywki. I jak wyszło?

Główną bohaterką powieści Magdaleny Owczarek jest Karolina, dwudziestokilkulatka, radząca sobie w życiu, chodząca swoimi ścieżkami, mieszkająca w swojej kawalerce we Wrocławiu i mająca za sobą między innymi dwa lata w Afryce i niecały rok na studiach prawniczych. W sumie nie wiem co gorsze - Afryka czy te studia? I co bardziej przygotowuje na życie w świecie zombie? Pewnie zdania byłyby podzielone... Karolina początkowo nie dowierza temu, co się dzieje na świecie jednak szybko wszystko ogarnia i... zamyka się w swojej kawalerce nie mając żadnego planu i jedzenia. Trochę głupie, przyznacie, ale jeszcze głupsze było pozostanie we Wrocławiu a nie ucieczka z rodzicami na egzotyczne wyspy. Cóż, każdy jakoś musi zostać bohaterem a miasto ogarnięte przez zombiaki doskonale się do tego nadaje. Koniec końców Karolina przez kilka dziwnych zbiegów okoliczności zostaje Księżniczką i przywódczynią grupy studentów starających się stworzyć coś na kształt azylu.

Po moim trupie przypomina mi trochę film Zombieland. Podobny humor, główny bohater nie jest super wysportowany, wręcz łapie zadyszkę po kilku metrach i odstaje trochę od innych ludzi. Karolina ma tę jedną przewagę, że trzymała w swoich rękach broń więc jako tako umie się nią obchodzić. Dziewczynie udaje się przetrwać dzięki wielkiemu fartowi i pomocy innych ludzi choć - przynajmniej raz - wykazała, że rozwalanie czaszek nieumarłych to nic dla niej, chleb powszedni i niedzielny spacerek.Z jednej strony TO się mogło wydarzyć, z drugiej - ile w tym optymizmu! Ale może ja patrzę na całą historię zbyt krytycznie? W końcu kto powiedział jaki dokładnie typ człowieka miałby szansę na przeżycie w świecie opanowanym przez mózgolubne potwory? Mimo wszystko muszę przyznać, że Karolina - jako człowiek stający w obliczu zagłady świata - podejmuje wyjątkowo głupie, jeśli nie debilne, decyzje. Zaczynając od olania zgromadzenia zapasów żywności, przez wycieczki bez porządnej broni po osiedlu, kończąc na wyprawach i rozdzielaniu się z innymi ludźmi. Przyznaję, uśmiałam się czytając powieść Magdaleny Owczarek, ale mój śmiech był spowodowany nie zamierzonym czarnym horrorem a minusami książki. Niestety...

Zakończenie powieści trochę mnie zdziwiło i odrobinę zniesmaczyło. Nie tego się spodziewałam... Jeśli wcześniej całość była w miarę na poziomie (a przynajmniej starała się być) to zakończenie wyszło na poziomie smarkarterii. Choć w sumie czego innego można się było spodziewać po studentach? Nie napiszę o co chodzi, sami musicie do tego dojść, ale dajcie znać co Wy myślicie o tego typu zakończeniu. Może to właśnie pasowało do ogólnej koncepcji książki jednak autorka mnie nie przekonała. Oczywiście można się doszukiwać podobnych pomysłów w innych publikacjach, nie przeczę, sama nie wiem dlaczego w powieści Magdaleny Owczarek aż tak bardzo mi się nie spodobało takie podejście. Mam nadzieję, że kiedyś wyjdzie kontynuacja Po moim trupie i przekonam się co wyszło z pomysłu Karoliny.

Po moim trupie to czarna komedia, główna bohaterka momentami drażni swoimi uwagami, jednak koniec końców całość czyta się bardzo szybko i w miarę przyjemnie. Miałam nadzieję na dobrą rozrywkę i dokładnie to dostałam choć nie do końca w takiej formie, jakiej się spodziewałam. Jeśli lubicie zombiaki, ale raczej na poziomie nastolatkowym, to polecam!


Za książkę dziękuję organizatorom akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają.

1 komentarze:

Chabrowa pisze...

Dla mnie motyw zombie jest jeszcze kompletnie nieznany więc będę miała na uwadze :)
Moje-ukochane-czytadelka

Prześlij komentarz