Elżbieta Wojnarowska - Złota karawela

wtorek, 13 maja 2014

Złota karawela to opowieść dla nastolatków choć uważam, że i starszy odbiorca z przyjemnością przeczyta o Joasi i Julku. Myślę, że może nawet chwilę zastanowi się nad swoim życiem i tym, co jest w nim ważne. Opowieść jest cieniutka, ale dzięki temu nie jest "przegadana" i zawiera wszystko, co ważne. Mówi przede wszystkim o samotności i przyjaźni, o tym, jak niewiele może zmienić wiele. Przeczytałam ją szybko, wręcz jednym tchem i powoli szukam innych tytułów Elżbiety Wojnarowskiej. To książka, którą z przyjemnością dam do przeczytania swoim dzieciom, jest tego warta.

Fabuła książeczki opiera się na relacjach pomiędzy małą dziewczynką i chłopcem. Oboje pochodzą z innych środowisk, inaczej byli wychowywani i mają inne priorytety w życiu. Autorka pokazuje, że mimo różnic dzieci mogą się zaprzyjaźnić i zbudować trwałe relacje między sobą. Podobało mi się w jaki sposób Wojnarowska pokazała przemianę Joasi i Julka, stopniowo i bardzo naturalnie. Momentami miałam wrażenie, że zachowanie dziewczynki jest nieadekwatne do jej wieku, jednak porównywałam ją do znanych mi w tym wieku dzieci - zdrowych, nie mających takich problemów jak Joasia - zatem ciężko mi stwierdzić czy moje wrażenia były właściwe.

Joasia ma dziewięć lat, kochających rodziców, stale zmieniające się opiekunki, duży dom i piękny ogród - i tyle. Na tym opiera się całe jej życie, gdyż choroba serca uniemożliwia jej wyjście poza furtkę posiadłości a rówieśnicy boją się, że "coś od niej złapią". Dziewczynka nie lubi się narzucać innym więc nie walczy o przyjaźnie, wystarczy, że widzi niechęć innych osób i ich przymuszanie się do odwiedzin. Jestem w stanie ją zrozumieć, kto chce przebywać w towarzystwie dzieci, które patrzą tylko na zegarek i wymyślają preteksty do wcześniejszego wyjścia? Nikt... Przez to też Joasia jest coraz bardziej zgorzkniała i niemiła w stosunku do innych. Opiekunki nie wytrzymują jej humorów i rezygnują z pracy. Rodzice dziewczynki zdają sobie z tego sprawę, ale cały swój czas i myśli koncentrują na zdobywaniu funduszy na operację. Widzą zwątpienie i strach córki, jednak nie mają sił, by coś z tym zrobić.

Julek ma jedenaście lat, jest zupełnym przeciwieństwem Joasi, pochodzi z biednej, wielodzietnej rodziny, w której nikt się nie interesuje czy dziecko chodzi do szkoły i jest najedzone. Chłopak spędza całe dnie poza domem, robi co chce, nie interesują go żadne zasady, najważniejsze jest tu i teraz. Spotkanie Julka i Joasi jest przypadkowe, dziewczynka ratuje go z opresji i od tego momentu powoli zaczynają się poznawać. Wszystko ułatwiają randki opiekunki Joasi, gdyby nie one dziewczynka nigdy nie wyszłaby sama nawet do ogrodu. Żadne z dzieci nikomu nie mówi o tej znajomości, Joasia wie, że rodzice ani opiekunka nie pochwaliliby ją za to a Julek nie ma nawet komu opowiedzieć o nowej koleżance.  Kradzież dokonana przez Julka wbrew pozorom zacieśnia przyjaźń między dziećmi, można powiedzieć, że jest to przełomowy moment, zarówno dla chłopca, jak i dziewczynki.

Elżbieta Wojnarowska zwraca uwagę na kilka ważnych rzeczy - przede wszystkim na samotność chorego dziecka. Rodzice tak bardzo skupiają się na walce z chorobą i zdobywaniu funduszy na operację, że nie zauważają najważniejszej rzeczy - choroba to nie wszystko, to nie jest fundament, z którego składa się z dziecko, ale uczucia, które ono przeżywa. Cała rodzina boi się choroby i jej skutków, wszyscy przeżywają ją na swój sposób, a przecież w jakiś sposób trzeba być w tym wszystkim z dzieckiem, nie można je zostawiać samemu sobie i skupiać się na innych rzeczach. W historii Joasi widać to wręcz idealnie, jej rodzice całymi dniami szukają rozwiązania, walczą, jednak nie mają czasu usiąść i porozmawiać z dziewczynką. Zapewniają jej wszystko co możliwego oprócz najważniejszego - ich czasu.

Przyjaźń między Joasią a Julkiem daje obojgu lekcję życia - nie zawsze to, co widzimy, jest prawdą. Dziewczynka może mieszka w wielkim i pięknym domu, z pozoru ma wszystko, ale po dokładnym przyjrzeniu się widać jej samotność i wszystkie ograniczenia. Z kolei Julek może się zdawać mieć wszystko to, czego nie ma Joasia, jest zdrowy, może biegać, gdzie chce i robić wszystko, co pragnie, może mieć masę kolegów, jednak wszystko tylko częściowo się zgadza. Każde z nich pragnie tego, co ma drugie, dopiero w trakcie kolejnych rozmów odkrywają prawdę o sobie i zaczynają rozumieć pewne rzeczy. Historia skończy się bardzo pozytywnie, może nawet aż za, ale kto powiedział, że nie wśród nas dobrych ludzi? Może więc zakończenie historii nie jest aż tak nieprawdopodobne?

Złota karawela to książka i dla małych, i dla dużych. Jeżeli zastanawiasz się co dać swojemu dziecku do przeczytania, by później porozmawiać o lekturze, to opowieść Elżbiety Wojnarowskiej nadaje się do tego idealnie. Zachęcam do lektury.

0 komentarze:

Prześlij komentarz