Bardzo rzadko czytam poezję, oczywiście miałam w swoim życiu okres, że nawet pisałam wiersze i próbowałam składać rymy, jednak cały czas czułam, że mnie to ogranicza. Mimo to pamiętam, że całkiem nieźle się przy tym bawiłam. Myślę, że skrobanie czegoś samemu z wiedzą o czym się pisze jest czymś zupełnie innym niż, gdy nauczycielka od języka polskiego każe interpretować dzieło wielkich wieszczy. Pamiętam nawet pewną sytuację... Ja, piątkowa uczennica jeśli chodzi o ten przedmiot, i mój stanowczy opór przy dość niewinnej prośbie, bym omówiła wiersz jakiegoś znanego poety... Cóż, dla niektórych to było niewinne polecenie, dla mnie w tamtym momencie to był koszmar. Całość oczywiście zakończyła się oceną niedostateczną i moim wzruszeniem ramion. Średnio mnie to obeszło, moje uczucia względem poezji również się nie zmieniły, teraz, po latach od tamtych wydarzeń, postanowiłam zmierzyć się ze znienawidzonymi rymami.
Jarosław Stokłosa w przedmowie do swojej publikacji napisał: "Nie uważam się za wielkiego poetę, a książka ta została wydana dla własnej satysfakcji i podzielenia się swoją poezją ze znajomymi, na pamiątkę mojego istnienia. Ma być lekka, przyjemna i przystępna nawet dla kogoś, kto na dźwięk słowa "Poezja" dostaje gęsiej skórki, a przed oczami pojawia mu się straszny obraz surowej "pani od polskiego"." Cóż, wprawdzie na samą myśl o poezji nie dostaję gęsiej skórki a moja nauczycielka, mimo wcześniej opisanej sytuacji, była sympatyczna i szczerze ją lubiłam, to jednak uznaję się za wierszowego laika. Zaryzykowałam, otworzyłam pierwszą stronę i dość szybko przebrnęłam do ostatniej... Ale po kolei.
Publikacja składa się z dwóch głównych części - Wierszy wybranych oraz Rycerza Barnaby. W przypadku drugiej części autor tworzył utwór mając 16 lat, pozostałe zawarte w pierwszym rozdziale powstawały w kolejnych latach. Wiersze są proste i łatwe w odbiorze, czyta się je szybko i przyjemnie, niektóre zaskakują zakończeniem, choć przyznaję, że nie wszystkie przypadły mi do gustu, ale to kwestia tematu. Zbiór zawiera blisko pięćdziesiąt utworów, poruszają różne zagadnienia, dlatego myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście najbardziej przypadły mi do gustu: Kąpiel - lubię wszystko co ma w sobie choćby odrobinę czarnego humoru; Zoo i Karuzela również były interesujące, pierwsze dzięki swojemu zakończeniu, drugie przez opisy. Przysłowie mnie rozśmieszyło, podobnie jak Inny dzień. Nie spodobały mi się wiersze o - pisząc ogólnie - miłości, to po prostu nie moja bajka. Wiersz Grzyby wydał mi się niedokończony, ma coś w sobie, ale przy ostatnim wersie poczułam pewien niedosyt. Mogłabym tak wymieniać dalej, ale nie w tym rzecz... Każdy może sięgnąć po twórczość Jarosława Stokłosy i samemu znaleźć swoich faworytów w zbiorku.
Rycerz Barnaba opisuje historię Barnaby i Nicoli. Nie będę streszczała całego utworu, napiszę jedynie, że znajdziemy w nim miłość, walkę o życie oraz śmierć. Całość wydaje się "bajkowa", jednak ze względu na opisy walk i mocniejsze słowa nie czytałabym tego dzieciom. Starszy odbiorca jednak może mieć z lektury sporo przyjemności, dla mnie przynajmniej było to kilka sympatycznych chwil. Wersy są krótkie przez co całość czyta się bardzo szybko i nie sposób się znudzić. Przedstawiony świat jest bardzo ubogi w opisy (pomijając walki), całość sprowadza się głównie do dialogów, dlatego czytelnik musi pobudzić swoją wyobraźnię do działania. Autor Rycerza Barnaby pisał utwór będąc przykutym do łóżka przez chorobę, wyobrażam sobie ile miał w trakcie tworzenia zabawy i jak szybko mijał mu przy tym czas. Ciekawa jestem skąd wziął się pomysł i co inspirowało do pisania Jarosława Stokłosę.
Twórczość Jarosława Stokłosy, jak sam przyznaje, jest "lekka". Nie spodziewajcie się wielkiej, górnolotnej poezji. W trakcie lektury widać, że każdy z utworów powstał pod wpływem jakiś przeżyć, obserwacji czy nagłego natchnienia. Niemal czułam kiedy autor przeżywał swoją pierwszą miłość lub właśnie kończył związek, kiedy stresował się ważnym dniem, gdzie był, co robił. To nie jest twórczość, która powstawała tygodniami a każdy wers był rozłożony na czynniki pierwsze. To raczej wiersze pisane pod wpływem chwili, dla zabawy, coś, przy czym każdy może mile spędzić czas. Dla mnie, niestety, to publikacja na raz, nie jestem typem osoby lubiącym deklamować wiersze i wracać do nich po jakimś czasie. Mimo to przeczytałam całość, nie odrzuciło mnie po pierwszych utworach, a to już coś, jednak - jak pisałam - jestem laikiem, nie szukam w wierszach wyszukanej treści, ciekawych metafor, jedynie rozrywki - tę akurat dostałam.
Rycerz Barnaba i wiersze wybrane to dla mnie taki powrót do przeszłości, zachowanie w formie drukowanej dzieł z młodości. Inni chowają swoje skrobaniny do szuflady, Jarosław Stokłosa zaś spełnił swoje marzenie i je wydał. Jakkolwiek nie uważam by zdobył publikacją duży rozgłos to gratuluję wytrwałości i odwagi.
Jeśli jesteście zainteresowani twórczością autora odsyłam Was na jego stronę - Jarosław Stokłosa.
Dziękuję bardzo autorowi za możliwości przeczytania publikacji.
0 komentarze:
Prześlij komentarz