Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiła się nie lada gratka dla wszystkich miłośników Opowieści wigilijnej. Wydawnictwo Zysk i Ska wypuściło spod swoich skrzydeł nowe wydanie opowiadań Charlesa Dickensa - liczba mnoga nie jest przypadkowa bowiem do Opowieści wigilijnej wydawnictwo dołączyło dodatkowo inny utwór, jest nim Nawiedzony, czyli pakt z duchem. Oczywiście oba opowiadania są zachowane w klimacie bożonarodzeniowym a w nowej odsłonie - zapewniam - zachwyca!
Święta Bożego Narodzenia mają swój urok, przynajmniej dla mnie... Jeśli jeszcze pogoda okaże się łaskawa i sypnie pięknym, białym śniegiem to mogę powiedzieć, że jest idealnie. Po kolei realizuję świąteczne tradycje ciesząc się każdą z nich. Prezenty, gotowanie, choinka - choćby taka mała - i wszelkie bożonarodzeniowe ozdoby, kolędy, filmy... Każda z tych rzeczy, osobno i razem, tworzy świąteczną magię. W tym wszystkim również historia napisana przez Charlesa Dickensa ma swoje miejsce... Możecie powiedzieć, że powtarzanie jednego utartego schematu jest nudne. Być może, jednak ja co roku odkrywam w tym wszystkim coś nowego. Mimo powtarzalności - jest pięknie.
Kto z nas nie zna Opowieści wigilijnej? Chyba niewiele osób się znajdzie, które choćby poprzez telewizyjną ekranizację nie poznały losów Ebenezera Scrooge'a. Przyznam się, że obejrzałam chyba większość z nich, nawet te najdziwniej zinterpretowane, a Boże Narodzenie bez Opowieści wigilijnej to dla mnie nie Święta... Myślę, że niektórzy podobnie się zapatrują na film o Kevinie. Co dziwne, znając opowieść Dickensa, jakimś cudem nigdy jej nie przeczytałam. Ba! Nawet nie miałam książki w ręku i nawet jedna myśl o sięgnięciu po nią nie przeszła przez moją głowę! Do czasu... Wraz z pojawieniem się mojej córki na świecie zmieniło się kilka rzeczy. W tym ta jedna, by poznać przemianę Ebenezera w wersji drukowanej - jak należy - i pierwsze święta w trójkę zapoczątkować nową tradycją - nie filmową a czytelniczą. W nowym wydaniu opowiadanie funkcjonuje pod tytułem Kolęda prozą, czyli Bożonarodzenia historia o duchach.
Ebenezera Scrooge'a najczęściej określa się jako starego sknerę, ciężko się z tym nie zgodzić zważywszy, że nawet sobie skąpił na ubranie, jedzenie czy ogrzewanie zimą. Poznajemy go siedem lat po śmierci jego wspólnika, w wigilię, dla wszystkich radosnym dniu, dla niego - niczym nie różniącym się od każdego innego. Zasadniczo nic się przez te siedem lat nie zmieniło, nawet szyld zakładu był ten sam, opiewający na oba nazwiska - Scrooge'a i Marley'a. Można powiedzieć, że każdy dzień Ebenezera wyglądał tak samo, budzi się, idzie do pracy, wraca do domu i idzie spać a wszystko to jest okraszone ciągłym myśleniem o oszczędzaniu. Sknerstwo jest najbardziej charakyterystyczną cechą Ebenezera i potrzeba czegoś naprawdę wielkieg, by go z tego otrząsnąć. Tym czymś, jak się okazuje, ma być wizyta byłego wspólnika Marley'a i trzech duchów - świąt minionych, teraźniejszych i przyszłych. Czy to odmieni Scrooge'a? Myślę, że każdy, kto zna Opowieść wigilijną, wie jaka jest odpowiedź na to pytanie, jednak nawet z tą wiedzą warto sięgnąć po książkę.
Nawiedzony, czyli pakt z diabłem opowiada o profesorze chemii Redlawie, którego nawiedza dość niezwykła zjawa. Wygląda zupełnie jak profesor a jej celem jest przypominanie uczonemu wszystkich złych wspomnień. Jak łatwo można się domyślić, Redlaw szybko ma dość obecności upiora, dlatego gdy dostaje propozycję pozbycia się swoich najgorszych wspomnień szybko z niej korzysta. Dodatkowo sam może tym samym obdarować innych choć ani on, ani tym bardziej obdarowani, nie mają na to wpływu. Jak się okazuje, to, co na początku wydawało się profesorowi wybawienie, szybko okazało się przekleństwem. Wszystkie dobre uczucia jakie były w Redlawie zniknęły, zastąpione przez okrucieństwo, gniew i obojętność. Gdy zrozumiał co się dzieje z nim i z otaczającymi go ludźmi postanowił odwrócić czas zjawy - czy mu się to udało?
Zarówno Kolęda, jak i Nawiedzony, mają podobne przesłanie - nie ważne są pieniądze i wszelkie bogactwa na świecie, nie ważna jest władza bez drugiego człowieka.Najważniejsi są ludzie, którzy nas otaczają; to, co z nimi dzielimy, wszystkie smutki i radości; to, co możemy im dać i co otrzymujemy w zamian. Nie tylko w czasie Wigilii powinniśmy być dobrzy dla innych, ale i w pozostałe dni roku. Zamykając się na bliskich i ich potrzeby unieszczęśliwiamy przede wszystkim siebie.
Opowieści wigilijne zwracają również uwagę swoją szatą graficzną. Pozycja jest naprawdę bardzo pięknie wydana, oprawa twarda z obwolutą, grubsze kartki, książka zawiera ilustracje zaczerpnięte w pierwszych wydaniach obu historii a początek każdego rozdziału posiada zdobienia. Naprawdę z przyjemnością bierze się Opowieści wigilijne do ręki. Myślę, że niejedna osoba zakupi to wydanie nie dla samej treści, ale wyglądu, by mogła zdobić jego domową biblioteczkę i cieszyć oko.
Chyba nikogo nie zdziwi, że z całego serca polecę to wydanie Opowieści wigilijnej? Bez wdawania się w szczegóły, napiszę krótko - musicie to mieć!
3 komentarze:
Uwielbiam opowieść wigilijną. :)
,,Opowieść wigilijną" czytałam, oglądałam. Bardzo ją lubię. Pozostałego opowiadania nie czytałam i będę musiała to nadrobić :)
Mam podobnie, do tej pory nie czytałam "Opowieści wigilijnej" mimo tego, że ekranizację znam doskonale. Drugiej historii nie czytałam, a z chęcią poznam ją bliżej. Ale chyba poczekam na kolejne święta :)
Prześlij komentarz