Bruce Fife - Kokosowe przepisy na zdrowie

piątek, 19 czerwca 2015

Uwielbiam smak kokosów! Gdybym mogła codziennie zajadałabym się ciasteczkami kokosowymi i dodawałabym wiórki kokosowe do każdego możliwego deseru i owsianki. Olej kokosowy używam zarówno w celach kulinarnych, jak i kosmetycznych. Od dawna wiem, że kokos to samo zdrowie, jednak nawet nie przypuszczałam, że można go tak różnorako używać! Doktor Bruce Fife udowodnił mi w swojej książce Kokosowe przepisy na zdrowie, że na upartego mogę używać wiórki kokosowe, miąższ czy olej na śniadanie, obiad, kolację i do przekąski. Szaleństwo!

Doktor Bruce Fife jest autorem innych publikacji omawiających zdrowotne właściwości kokosu. Między innymi Cud mąki kokosowej, Cud oleju kokosowego, Kokos - naturalny antybiotyk czy Woda kokosa. Nie wiem czy przepisy zawarte w tych książkach pokrywają się z tymi przedstawionymi w Kokosowe przepisy na zdrowie, ale myślę, że można je traktować jako dopełnienie do wiadomości zawartych w omawianej teraz pozycji. Żartując, pokuszę się o stwierdzenie, że po lekturze wszystkich wymienionych publikacji, czytelnik może się z powodzeniem poczuć jak guru kokosu. Wątpię, żeby istniała jakakolwiek informacja, której by nie można było wyczytać w książkach Doktor Bruce'a Fife'a.

W pierwszym rozdziale autor tłumaczy zdrowotne właściwości kokosu. Już wcześniej wiedziałam o większości z nich zatem nie była to dla mnie żadna nowość, jednak dla osób nie wtajemniczonych będzie to z pewnością interesujące wprowadzenie. Dla zachęty napiszę, że żaden ze składników kokosa, czy to mleczko, olej czy miąższ nie posiada dużo przyswajalnych węglowodanów dlatego jest to świetny składnik do potraw dla osób będących na diecie nisko węglowodanowej. Kokos jest sycący i nietłusty, jedyny warunek to polubienie jego smaku, który - niestety - nie każdemu odpowiada.

Książka zawiera naprawdę dużo przepisów, każdy wybierze coś dla siebie. Bardzo podoba mi się podział na napoje, sałatki, sosy, zasmażki i oleje smakowe, zupy i chowdery, dania główne, kuchnię azjatycką, przystawki, chleb i ziarna, ciasta, ciastka, placki, puddingi i lody. Jak widać we wszystkim można wykorzystać, któryś ze składników kokosu. Dodatkowym plusem są wykorzystane w daniach składniki. Autor umożliwia użycie zarówno zdrowszych mąk czy słodzików, jak i tych mniej naturalnych. Nie ukrywam, że ma to dla mnie duże znaczenie, gdyż ja wolę pełnoziarniste produkty i małą ilość cukru, pozostali zaś domownicy wolą tzw. białą mąkę i słodkie rzeczy. Uniwersalność przepisów pozwala dogodzić każdemu podniebieniu.

Autor zaznaczył swoje ulubione przepisy więc dla bardziej niezdecydowanych będzie to z pewnością stanowiło jakąś podpowiedź. Jeszcze dużo czasu upłynie zanim wypróbuję choćby połowy z przedstawionych dać, jednak już teraz mam swoich faworytów. Zakochałam się wprost w Indyjskim gulaszu jagnięcym. Co więcej - nawet mojemu mężowi, nie przepadającym za kokosem, ta potrawa przypadła do gustu. Inne przepisy oczywiście też są godne polecenia, jak na razie na żadnym się nie zawiodłam.

Największym minusem książki jest brak zdjęć dań, osobiście bardzo zwracam na to uwagę, w końcu to książka kucharska więc miło byłoby zobaczyć jak wygląda opisywany przysmak. Niestety tym razem nie ma ani jednej fotografii. Początkowo śmiałam się, że wróciłam do czasu PRL-u i dawniejszych książek kucharskich. Mimo tego mankamentu pozycja broni się ogromem przepisów, zdaję sobie sprawę, że dzięki temu jej cena nie jest zbyt wygórowana, ale z drugiej strony może ładniejsze wydanie zachęciłoby do niej większą ilość osób?

Podsumowując - publikacja doktora Bruce'a Fife'a to gratka nie tylko dla miłośników kokosa, ale i osób chcących wprowadzić, któryś z jego składników do swojej diety. Ja jestem bardzo zadowolona, że dotarłam do tej pozycji, mam nadzieję, że i Wy się nie zawiedziecie! Polecam!

2 komentarze:

Gohaa pisze...

Kokosanki, chodza za mną już od dłuższego czasu, ale zabrać się nie mogę. Znowu mi o nich przypomniałaś.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Wspaniale że Wrzaskuniątko pozwala Ci czytać;)

Scoto pisze...

Ciężko jest momentami, ale wykorzystuję każdą wolną chwilę. :) No i Ala chodzi wcześnie spać, około 19, rano ja wstaję o 6 a ona teraz nawet dosypia do 8 więc mam czas dla siebie. :) Jak się chce to się wszystko da, zobaczymy jak będzie, gdy mała zacznie chodzić. ;)

Prześlij komentarz